Wielki uciekinier w zagrożeniu – czyli pies ucieka podczas spaceru

Pies ucieka podczas spaceru

Spacery z psem to jeden z tych momentów, gdy pies może zaspokoić nie tylko swoje potrzeby fizjologiczne, ale również też społeczne. Między innymi ważna jest możliwość eksploracji terenu i sprawdzania znaków zapachowych, które pozostawiły inne zwierzęta. Zmysł węchu to bardzo ważny sposób pozyskiwania informacji przez czworonogi, dlatego muszą one mieć możliwość poznawania świata w ten sposób.

Jednak, co w przypadku, gdy pies nie posłucha opiekuna i nie przyjdzie na komendę? Właśnie taką sytuację miałam okazję obserwować podczas lipcowych upałów w tym roku.

Spacer bez smyczy

Często opiekunowie decydują się na puszczenie pieska luzem, aby mógł pobiegać i swobodnie badać okolicę. Ogólnie możliwość wybiegania się, swobodnego realizowania potrzeby ruchu i węszenia to bardzo ważne aspekty spaceru. Opiekun chciałby jednak czuć się swobodnie, gdy wypuszcza swojego pupila. Niestety zdarza się, że rozbawiony psiak zaczyna uciekać, a z czasem ma tendencje do częstego nieposłuszeństwa podczas spacerów.

Takich problemów można uniknąć, odpowiednio prowadząc edukację psa od szczeniaka. Jednak nie zawsze pupil trafia do opiekuna jako szczeniaczek. Poza tym, wiele błędów można popełnić przypadkowo, bez złych intencji. Niekiedy problemy są bardzo skomplikowane i trzeba poprosić o pomoc behawiorystę lub zoopsychologa.

Najlepiej działać wtedy, gdy pies jest jeszcze młody lub przy pierwszych symptomach problemów. Zwlekanie może utrwalać problem. Niewinne ucieczki mogą się zakończyć dużymi problemami lub ciągłym wychodzeniem na z psem na smyczy.

Zagrożenie z życia wzięte

Właśnie taką sytuację mogłam zaobserwować niedawno w mojej okolicy. Opiekunka wypuściła psa na terenie zielonym blisko torów tramwajowych. Psiak zaczął radośnie biegać po trawie, a następnie niebezpiecznie zbliżać do torowiska. Przystanęłam, ponieważ zauważyłam, że opiekunka pomimo wielu prób przywołania psa, nie mogła nad nim zapanować. Sytuacja wyglądała groźnie, dlatego zaczęłam zbliżać się do miejsca, gdzie biegało zwierzę. W pewnym momencie, gdy opiekunka zbliżyła się do psa, ten wskoczył w krzewy. Chcąc zminimalizować szanse na ewentualne wbiegnięcie psa pod koła tramwaju, stanęła w taki sposób, aby odciąć mu drogę do torowiska.

W efekcie zwierzak odpuścił dalsze ucieczki i podbiegł wprost do wyciągniętych rąk zestresowanej opiekunki. Uspokoiłam się i stwierdziłam, że na szczęście nic tu po mnie. Jednak strach opiekunki o zdrowie pupila wziął górę. Zdenerwowana nakrzyczała na psa i zaserwowała mu klapsa.

Dlaczego agresja nie działa

Widząc powyższą sytuację, uznałam, że jednak podejdę. Na wstępie podkreśliłam, że sama byłam przerażona i rozumiem w 100% strach, jaki przeżywa opiekun, gdy widzi, że zdrowie jego pupila jest zagrożone.

Jednak agresja w momencie, gdy pies wrócił do opiekuna, bez względu, jak bardzo źle się zachował wcześniej, pogarsza problem. Psy, które nie podchodzą na komendę opiekuna, tylko zatrzymują się, zachowując od niego pewien dystans, robią to z lęku. To właśnie jest bardzo powszechny efekt sytuacji, w której pies po podejściu do człowieka został skarcony, niekiedy tylko słownie. Zdarza się, że podobny efekt występuje u psów przypadkowo nadepniętych po przyjściu na polecenie. W skrajnych wypadkach, po stosowaniu złych praktyk wychowawczych, pies zaczyna na komendę opiekuna wąchać trawę, odwracać się lub uciekać, kojarząc wołanie z agresją ze strony człowieka.

Nieobliczalność opiekuna w oczach psa

Tak samo, jak zależy nam na ocenie innych ludzi i na tym, aby ich nie krzywdzić, powinno nam również zależeć na „ocenie” naszego psa. Oczywiście, zwierzęta mają swój punkt widzenia i trudno od nich oczekiwać, aby dokładnie rozumiały zasady i normy ludzi.

Młody pies, który rozbawiony ucieka przed opiekunem, jest pogrążony w zabawie. Właśnie w tym momencie bawi się z nim podobnie, jak z innymi psami. Zaczyna biec, a przerażony opiekun rusza za nim. Idealna zabawa kończy się w krzewach, ale tam opiekun niechętnie chce wejść. Psiak widząc, że ta zabawa nie podoba się drugiej stronie, wyskakuje wprost w ręce ukochanej osoby, która w złości karci go i bije.

Jeżeli pies nie posłuchał komend i nie wrócił na polecenie, to jest to znak, że należy z nim popracować. Oczywiście trzeba go złapać, aby nie zrobił sobie krzywdy, ale pomimo strachu, należy zapanować nad emocjami. Nie można też pozostawić sytuacji, w której pies słucha komend wybiórczo. Jednak nauka powinna rozpocząć się od neutralnych warunków. W sytuacji, gdy pies jest pobudzony emocjonalnie, istnieje ryzyko ignorowania poleceń, jeżeli nie był on szkolony wcześniej w warunkach sprzyjających skupieniu.

Do tego trzeba dodać, że przy wizycie u weterynarza może okazać się, że u psa występują problemy zdrowotne, które wpłynęły na możliwość usłyszenia lub przeanalizowania polecenia. Wtedy opiekunowi może zrobić się naprawdę głupio.

Częste powtarzanie błędu wchodzi w krew

Problem nasili się, jeżeli nie zostanie zdiagnozowany i odpowiednio leczony – przez weterynarza lub w przypadku problemów wychowawczych przez zoopsychologa czy behawiorystę. Pies, który kilkukrotnie przekona się, że człowiek bije podczas zabawy na spacerze lub karci go za – w jego odczuciu – niewinność, nie będzie chciał słuchać. Na zawołanie zacznie obwąchiwać nienaturalnie trawę, co oznacza „nie bądź agresywny, ja nie chcę kłótni”. Na ogół w takiej sytuacji opiekun irytuje się jeszcze bardziej i stwierdza, że pies jest skrajnie nieposłuszny.

Nic bardziej mylnego. Pies stara się unikać konfliktu, a z jego perspektywy – konfliktowy jest jego opiekun, który bije podczas zabawy lub po przyjściu na polecenie. Czy ktoś chciałby podchodzić o człowieka, który może go uderzyć lub wręcz woła go po to, aby uderzyć?

 

Pamiętaj!

Jak nauczyć psa przychodzenia na polecenie

Nauka przychodzenia na komendę, o której pisałam już wcześniej na blogu, powinna rozpocząć się w miejscu i momencie, gdy pies może się skupić. Częste powtarzanie poleceń, które pies ignoruje, nauczy go, że nie musi słuchać. Dlatego na początku nie należy wydawać komendy, gdy wiadomo, że rozbawiony szczeniak nie posłucha.

Podczas nauki i oczekiwania, że zwierzę zrezygnuje z czegoś, co bardzo lubi i sprawia mu radość (np. zabawa z innymi psami), opiekun musi oferować nagrodę, która jest tego warta. Tylko wtedy pies nauczy się, że warto słuchać opiekuna.

Nagradzanie jedzeniem nie może trwać w nieskończoność. W przeciwnym razie zamiast bliskiej relacji z czworonogiem, uzyskamy pustą więź ograniczoną do wykonywania sztuczki za jedzenie. Nie to jest celem wychowania, które ma w końcu pozwolić na stworzenie wartościowej relacji ze zwierzęciem. To ostatecznie poczucie bezpieczeństwa i przynależności do ludzko-psiego stada powinno być ważną motywacją do wzajemnych ustępstw.

4 thoughts on “Wielki uciekinier w zagrożeniu – czyli pies ucieka podczas spaceru

  1. trewert mówi:

    Z takim psem koniecznie trzeba iść do behawiorysty, ale na początek przyda się lokalizator gps bezpieczne zwierze, który umożliwi poszukiwanie psiaka.

    • admin mówi:

      To prawda, że w takich sytuacjach niezbędna jest praca z behawiorystą lub zoopsychologiem. Lokalizator z pewnością ułatwi znalezienie zgubionego psa, jednak warto zapobiegać, ponieważ każda taka sytuacja wiąże się z ryzykiem dla zwierzęcia. Przestraszony pupil może przykładowo wpaść pod samochód.

      Poza tym, jeżeli pies wykazuje problemy lękowe, to jego znalezienie jest zaledwie połową sukcesu. Może się bowiem okazać, że zdezorientowane zwierzę nie zechce podejść do właściciela na jego zawołanie.

      Nie zmienia to faktu, że jednym z trudniejszych etapów jest namierzenie kryjówki psa. Niestety, nawet jeżeli pupil posiadał informacje przy obroży, w stresie potrafi ją zgubić, przez co osoba, które go znajdzie, może nie mieć możliwości skontaktowania się z opiekunem.

  2. strzyżenie psów Łódź mówi:

    Zainteresował mnie temat. Gdzie da się coś więcej odnlaleźć w powyższym temacie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *