Teoria dominacji – prawda czy mit?

Jak uspokoić psa w Sylwestra

Teoria dominacji to w zasadzie zbiór różnych koncepcji, chociaż największą popularność zdobyła ona za sprawą Johna Fishera. Zaznaczyć jednak należy, że zwolenników pracujących na rzecz tego nurtu jest o wiele więcej. W swoich rozważaniach bazują oni głównie na pierwszych badaniach Davida Mecha. Powstała w ten sposób teoria dominacji w relacjach pies-człowiek bardzo szybko zyskiwała popularność i nadal jest stosowana przez część osób pomimo tego, że sam D.Mech podważył własne konkluzje z badań prowadzonych nad wilkami. Warto więc rzetelnie zastanowić się nad fenomenem metod, które chętnie są wykorzystywane i promowane w popularnych programach z poradami dla opiekunów psów, chociaż koncepcję J.Fishera podważa znaczna część specjalistów.

Zarys powstania

J.Fisher w swojej koncepcji kierował się wynikami badań D.Mecha, który analizował życie stadne wilka szarego. Przy założeniu, że pies jest blisko spokrewniony z tym gatunkiem i w zasadzie do dzisiaj może się z nim krzyżować, J.Fisher poszukiwał analogii życia człowieka z psem do interakcji panujących w stadzie wilków. Wyniki badań D.Mecha jasno wskazywały, że wilki toczyły ciągłe walki o miejsce w hierarchii, koncentrując swoją uwagę na chęci polepszenia swojej pozycji w stadzie. Nic więc dziwnego, że podobne zachowania J.Fisher przypisał przyjaznym psom, uznając, że ich działania koncentrują się głównie na zdominowaniu opiekuna.

Problem jednak polega na tym, że sam D.Mech zabiegał o to, aby podważyć własne badania. Zorientował się bowiem, że popełnił ogromny błąd. Badał bowiem wilki niespokrewnione ze sobą. Kolejne analizy jasno wskazywały, że w naturalnym środowisku zwierzęta te tworzą stada oparte na rodzinie, gdzie pozycja w hierarchii powiązana jest z doświadczeniem rodziców, którzy wychowują swoje potomstwo. Co więcej – zwierzęta o wiele częściej pokojowo rozwiązują konflikty, a struktura tworzona w sposób naturalny jest o wiele bardziej harmonijna niż w przypadku wilków niespokrewnionych. Okazało się zatem, że walki wilków były pochodną niestandardowego, sztucznego tworzenia watahy.

Może się wydawać, że wycofanie się z pierwotnych koncepcji przez D.Mecha postawiło chwilowo zwolenników teorii dominacji w trudnej sytuacji. Całe swoje rozważania opierali oni na koncepcji, która okazała się nie do końca prawdą. Co więcej, kolejne badania wykazywały, że udomowione wilki nie budują z człowiekiem takiej samej więzi, jak psy. Z jednej strony oznacza to, że nie można używać prostej analogii między życiem stadnym wilków a interakcjami człowiek-pies. Z drugiej strony – machina szkolenia czworonogów w zgodzie z teorią dominacji ruszyła i przyniosła jej zwolennikom popularność. Oglądane w programach spektakularne osiągnięcia behawiorystów, którzy w zaledwie 30 lub 45 minut programu są w stanie rozwiązać skomplikowane problemy czworonogów, są w końcu imponujące. Co więcej, każdy z tych specjalistów – przynajmniej przed kamerą – odnosi same sukcesy.

Przemoc nie do końca skuteczna

Analizując powyższe można zastanawiać się, z czego tak naprawdę wynika deklarowana skuteczność metod opartych o teorię, która została utworzona na błędnych podstawach. W końcu skoro wilki potrafią w naturze funkcjonować całkiem inaczej niż przypuszczaliśmy, to dlaczego pies miałby chcieć ciągle dominować. Czyżby stado złożone z dwóch gatunków – pies i człowiek – miało charakter sztuczny i było zbliżone do watahy niespokrewnionych wilków?

Odpowiedź jest niestety prostsza niż powyższe rozważania, o czym wielu opiekunów zwierząt nie ma pojęcia. Zwyczajnie teoria dominacji działa na zasadzie obniżania statusu psa, na sile i jej demonstrowaniu, a także przewadze przechodzącej w przemoc psychiczną. Nie powinno być niczym zadziwiającym, że pies poddawany takim metodom, musi dostosować się do oczekiwań opiekuna, przynajmniej do czasu. Skutki przemocy psychicznej mogą być porównywalne z tymi charakterystycznymi dla przemocy fizycznej. Nie działają one jednak w nieskończoność.

Podkreślenia wymaga fakt, że między psami również pojawiają się przejawy agresji i demonstrowania siły. Nie zawsze relacja czworonogów jest idealna i czasami nie udaje się załatwić problemów pokojowo. Jednak celem wychowania i zdrowej interakcji powinno być niesiłowe rozwiązywanie konfliktów poprzez uczenie psa odpowiedniego zachowania i tak też przebiega ten proces w standardowej sytuacji. Zatem głównym sposobem radzenia sobie z potencjalnym problemem powinna być odpowiednia komunikacja zanim dojdzie do przemocy i wychowanie czworonoga tak, aby postępował on w pożądany sposób. Demonstrowanie przewagi nie nauczy psa odpowiedniego zachowania.

Należy też pamiętać, że załatwianie problemów przemocą ma swoje konsekwencje. Pies wykazuje bardzo dużą potrzebę pozostawiania w bliskości z człowiekiem pomimo wielu doświadczeń awersyjnych – wiążących się z dyskomfortem czy bólem. Jednakże może on odczuwać frustrację w sytuacjach dla niego trudnych. Natomiast frustracja może wpływać na zachowania niepożądane, także agresywne.

Badanie I.R.Reisnera z 2007 roku nad zachowaniami agresywnymi i pogryzieniami przez psy wykazało, że konsekwencją kar fizycznych oraz ostrych metod wychowawczych może być strach, lęk oraz reakcje agresywne. Zdaniem grupy prowadzącej powyższe badania 59% przypadków pogryzień dzieci było konsekwencją zastosowania środków dyscypliny wobec zwierząt. Zdaniem Tiny De Keuster i Hildegard Jung nie ma jednoznacznych dowodów na chęć dominowania przez psa, natomiast badania wskazują, że przemoc może stymulować agresję u czworonogów.

Teoria dominacji – 6 zasad Fishera

Za pierwotnego twórcę teorii dominacji podaje się często policjanta Konrada Mosta, który na początku XX wieku uznał, że powodzenie w tresurze psów zależy od przekonania czworonoga o przewadze fizycznej opiekuna. Jego zdaniem psy we własnych stadach ustalają hierarchię na podstawie przemocy, a więc podobnie powinien zachowywać się człowiek wobec zwierząt. Kolejnym autorom metod inspiracji dostarczały błędnie przeprowadzone badania z przełomu lat 60 i 70 XX wieku D.Mecha dotyczące wilka szarego. Z czasem sam D.Mech podważył własne wyniki obserwacji, wskazując, że interakcje w naturalnym środowisku nie opierają się głownie na walce o pozycję stadną. Badacz nie tylko przyznał się do wyciągnięcia mylnych wniosków z obserwacji, ale także w dalszej karierze zawodowej podejmował liczne działania w celu sprostowania swojego błędu.

Z biegiem lat w odniesieniu do psów badacze zaczęli koncentrować się szerzej na komunikacji czworonogów, stwierdzając, że dysponują one wachlarzem różnych sposób rozwiązywania potencjalnych konfliktów oraz uzyskiwania oczekiwanych zachowań czy dóbr. Teoria dominacji w świetle najnowszych badań stała się bezużytecznym mitem.

Pomimo tego wielu treserów i część behawiorystów zdecydowało się nadal korzystać z teorii dominacji, a największą popularność zdobyły koncepcje J.Fishera. W opracowaniach często cytowany jest jego zbiór 6 zasad. Poniżej wskazujemy wspomniane wytyczne z krótkim komentarzem polemicznym. 

Zawsze jedz przed psem

Według teorii dominacji pożywienie jako pierwszy spożywa osobnik alfa, co oznacza, że człowiek powinien pierwszy jeść pokarmy, nie reagując na próby proszenia przez psa o jedzenie. Jeżeli natomiast ten domaga się podczas posiłku pokarmu, a opiekun ulegnie, to oznacza, że pupil dominuje nad nim. Ludzie powinni spożywać pokarmy przed zwierzęciem, aby pokazać mu, kto jest wyżej w hierarchii.

Do powyższych wniosków doprowadziła analiza niespokrewnionych wilków. W watahach tworzonych w naturalnym środowisku często to szczeniaki spożywają posiłek jako pierwsze, chociaż nie zajmują najwyższego miejsca w hierarchii. Co więcej w polowaniach nie zawsze uczestniczą wszystkie osobniki. Podział upolowanej zdobyczy jest zatem o wiele bardziej skomplikowany, gdyż do strawy dostęp mają także te wilki, które zrezygnowały z udziału w polowaniu. Sprawa podziału zdobyczy jest ogólnie bardziej skomplikowana chociażby ze względu na to, że zwierzęta wspólnie ją rozszarpują.

Oczywiście najlepiej nie podawać psu tego samego pożywienia, które jedzą ludzie. Wiele produktów i przypraw może stanowić zagrożenie dla zdrowia czworonogów. Poza tym, jeżeli nauczymy pupila, że otrzyma smakołyki, drapiąc nas po nodze, będziemy musieli mierzyć się z jego zachowaniem, nawet wtedy gdy nie będzie to dla nas komfortowe. Jeżeli nauczymy go, że nie otrzyma nic z ręki za sprawą żebrania, nie będziemy jedli przy stole z podrapanymi nogami. Natomiast w przypadku, gdy opiekunowie zdecydują się ulec, powinni być świadomi, że zwierzę będzie domagać się w przyszłości jedzenia nie tylko od nich, ale również od ich gości.

Zawsze przechodź przez drzwi przed psem

Wedle teorii J.Fishera pies, który przeciska się przed człowiekiem w drzwiach, okazuje swoją wyższość. Chce w ten sposób zakomunikować swojemu opiekunowi swoją dominację nad nim. Zdaniem zwolenników teorii dominacji w takich sytuacjach należy psa powstrzymać, przejść przed nim, pociągnąć za smycz, przewrócić go na grzbiet, by leżał w geście uległości.

Powyższe jest wynikiem skrajnego braku zrozumienia zachowań psów. Często taka sytuacja jest zwyczajnie efektem pobudzenia emocjonalnego psa lub zasad wychodzenia na spacery, które samoistnie wytworzyły się w toku interakcji między nim a człowiekiem. Zwyczajnie zwierzę nie uznaje wybiegania na spacer za coś niepożądanego, więc działa emocjonalnie, a niekiedy kieruje się potrzebami fizjologicznymi, które chce szybko załatwić. To, czy pies będzie wyprzedzać lub szarpać właściciela, biegnąć na spacer, jest kwestią wychowania, które nie musi odbywać się w zgodzie z teorią dominacji.

Zawsze wygrywaj w zabawach siłowych, a najlepiej ich unikaj

Teoria dominacji w tej materii zakłada unikanie zabaw siłowych bądź ciągłe wygrywanie w nich. Strona, która przegrywa, zajmuje niższą pozycję w stadzie, a wygrywający – dominuje. Zabawy siłowe to walka o pozycję w stadzie.

W istocie teoria o poczuciu wyższości psa, gdy wygrywa on w zabawach, może jest do obrony, ale tylko w przypadku psów wychowanych w teorii dominacji. Istnieje możliwość, że ciągle poniżany pies, wygrywając po raz pierwszy w życiu z jakimś człowiekiem, uzna go za słabszego. W końcu całe swoje życie budował relację tylko na podstawie siły i w przeświadczeniu, że zwycięzca bierze wszystko. Co więcej, taki pies bawiąc się z dzieckiem, może wykorzystywać mechanizmy, których nauczył się od swoich opiekunów, a bezradność szkraba uznać za jego słabość. Konsekwencje takich sytuacji opisaliśmy wyżej, wskazując badania potwierdzające, że psy poddane tresurze w zgodzie z teorią dominacji lub przemocy mogą wykazywać większą agresję wobec dzieci.

Opisana wyżej zasada J.Fishera nie ma jednak pełnego uzasadnienia u zwierząt wychowywanych innymi metodami. W końcu puszczając gryzak, kończymy zabawę. Bardzo często można też zauważyć, że pies po puszczeniu zabawki przynosi ją i oczekuje, że opiekun będzie kontynuować wspólną aktywność poprzez trzymanie drugiego końca.

Można jednak dostrzec pewne minusy tego typu zabaw. Nieumiejętne trzymanie zabawek lub źle dobrane akcesoria mogą spowodować uszkodzenie zębów lub skaleczyć psa. Co więcej, jeżeli nie nauczymy pupila komendy „oddaj”, może okazać się, że kolejnym razem zabawką stanie się bardzo droga odzież lub ulubiony but, a złapanie przedmiotu z drugiej strony zostanie potraktowane przez psa jako element zabawy.

Nie pozwalaj psu prowadzić się podczas spaceru

Upatrywanie dominacji w niepoprawnym chodzeniu na smyczy w teorii dominacji tłumaczone jest tym, że pies przejmuje w ten sposób kontrolę nad człowiekiem. Ciągnięcie czy szarpanie smyczy to przejaw dominacji. Zgodnie z tą teorią należy zwierzę mocno przyciągnąć do siebie, a w razie konieczności część osób poleca założenie kolczatki lub korzystanie z obroży zaciskowej, gdy pupil próbuje wymuszać podążanie określoną trasą podczas spaceru.

W rzeczywistości wyjaśnienie ciągnięcia przez psa smyczy jest proste – musi on zostać nauczony wychodzenia na spacer. Trudno oczekiwać, żeby instynktownie i sam od siebie zrozumiał, że szarpanie smyczy jest nieodpowiednie. Każdy pies chce zaspokoić swoje potrzeby węszenia, a znajdując ciekawe zapachy, chce pójść w ich stronę. Często też fakt, że na drugim końcu smyczy znajduje się człowiek, jest dla niego – w momencie podążania za zapachem – mało istotny. Dla niewykastrowanego samca o wiele ciekawszy będzie ślad zapachowy suczki w czasie rui.

Warto też podkreślić, że istotą jest doprowadzenie do sytuacji, w której zwierzę reaguje na komendy i dobrowolnie idzie na spacer w taki sposób, że smycz jest luźna, nie napręża się. Z pewnością kolczatka daje szybsze efekty, w końcu sprawia dyskomfort, a źle używana jest zwyczajnie niebezpieczna. Podobne rezultaty można jednak uzyskać bez grama przemocy. Trzeba być też świadomym, że każdy pies musi zaspokoić swoje potrzeby społeczne związane z węszeniem i pozostawianiem śladów zapachowych.

Nigdy nie pozwalaj psu wchodzić na kanapę i zajmować wyższe miejsce od człowieka

Zgodnie z teorią dominacji nie należy pozwalać psu na zajmowanie wyższej pozycji od człowieka – a nawet tej samej. Pies, który wchodzi na kanapę, meble czy skacze na człowieka, stara się być wyżej od niego. Takie zachowanie stanowi swoistą walkę o pozycję w hierarchii, próbę wyrównania pozycji lub zdominowania opiekuna.

W istocie najczęściej pies chce przebywać w miejscach, które pachną bliskimi mu osobami, a wchodząc na meble „bada” granice zasad, które wyznacza mu rodzina. Fakt, że możemy spotkać pupila na łóżku bardzo często wynika z tego, że kilka razy pozwoliliśmy mu wejść na kanapę lub jeden z domowników wyłamał się z zasady zabraniania psu spania na ludzkich posłaniach. Często też zwierzę ląduje w łóżku, np. gdy jest chore. Po wyzdrowieniu również chce wchodzić na ten mebel, ale tego nie chce rodzina. Z perspektywy psa dochodzi do nagłej i niezrozumiałej zmiany zasad.

W tym wypadku ważna jest konsekwencja i spójność działań wszystkich domowników. W tej sytuacji, albo pozwalamy psu spać na kanapie, albo definitywnie tego zabraniamy. Jeżeli umówiliśmy się, że łóżko nie jest dla psa, a ten na nim się pojawia, sprawdźmy najpierw, który z domowników za naszymi plecami wpuścił czworonoga na posłanie. A jeżeli jakiś domownik próbuje wmówić nam, że pies wchodzi na łóżko ze względu na to, że chce dominować – to znak, że prawdopodobnie właśnie ta osoba ma jakąś wiedzę na temat tego, kto wpuścił zwierzę na posłanie. Często takie sytuacje są bowiem pochodną braku konsekwencji w wychowaniu.

Ignoruj psa domagającego się uwagi

Wśród wytycznych w ramach 6 zasad J.Fishera znajduje się również polecenie ignorowania psa, który domaga się uwagi. W końcu to alfa decyduje, kiedy ma ochotę na kontakt z czworonogiem. Jeżeli natomiast pies może wymuszać uwagę opiekuna, to w pewnym sensie ma nad nim kontrolę.

W praktyce pies domaga się uwagi wtedy, gdy chce coś zakomunikować opiekunowi. Może to być informacja, że ma za mało ruchu, której ignorowanie niekiedy kończy się zdemolowaniem domu lub zachowaniami agresywnymi. Pies może także komunikować, że dzieje się z nim coś złego. Jeżeli nieumiejętnie zastosujemy wytyczne dotyczące ignorowania psa, można przeoczyć coś bardzo istotnego.

Osobiście pamiętam pierwszy atak padaczki u mojego nieżyjącego już czworonoga. Przyszedł on do mnie podczas tzw. aury, szukając wsparcia i otuchy. Na pierwszy rzut oka wyglądał jakby domagał się uwagi. Cieszę się, że w tamtym momencie miałam już odpowiednią wiedzę i nie zastosowałam bezrefleksyjnie zasady o ignorowaniu psa. Bardzo szybko nastąpił u niego atak właściwy, przed którym delikatnie pisnął ze strachu. Wsparłam go wtedy, gdy jeszcze był świadomy, obdarzyłam go swoją uwagą, po prostu byłam przy nim, głaszcząc go i uspokajając. Następnie mogłam udzielić mu pomocy i zapewnić bezpieczeństwo podczas fazy właściwego napadu. Co stałoby się, gdybym zignorowała jego komunikat i pozostawiła go bez pomocy w jednym z trudniejszych dla niego momentów? Nie wiem. Natomiast wiem, co udało się uzyskać przez to, że nie pozostawiłam go bez wsparcia – wiedzę na temat problemu zdrowotnego, którego ignorowanie miałoby negatywny wpływ na psa. Szybka diagnoza pozwoliła na wdrożenie odpowiednich procedur medycznych. Każdy kolejny atak przebiegał o wiele spokojniej i z mniejszym stresem psa.

Agresja i dominacja

Dużym mankamentem teorii dominacji jest podejście do agresji psa. Badania jednoznacznie wskazują, że ma ona różne podłoża. Tłumaczenie każdego agresywnego zachowania chęcią zdominowania człowieka jest ślepą uliczką. Bardzo często agresja ma bowiem podłoże lękowe lub powiązane z bólem czy cierpieniem. W takich sytuacjach stosowanie wytycznych zgodnych z teorią dominacji może pogłębić problem.

Oczywiście agresja instrumentalna nastawiona na zdobywanie pożądanych rezultatów nie jest niczym niespotykanym. Jeżeli pies nauczy się, że gryząc, zdobędzie coś lub obroni to, co złapał do pyska, z pewnością będzie powtarzać takie działania. W końcu pozwalają mu one uzyskać efekt. Tę kwestię bardzo dobrze przedstawia James O’Heare – zachowania określane często jako „dominujące” są wynikiem nauczenia psa, że działanie pozwala osiągnąć pożądane efekty lub uniknąć negatywnych bodźców – zwyczajnie agresja się opłaca.

Teoria dominacji – hit czy kit

W związku z powyższym tak ważne jest odpowiednie wychowywanie psa z szacunkiem do jego potrzeb i emocji. Zwierzę to żywa istota, zaangażowana w relację z człowiekiem i zasługuje na odpowiednie tratowanie. Konsekwencja w działaniu oraz jasne komunikowanie czworonogowi naszych oczekiwań pomoże wskazać mu pożądane i niepożądane zachowanie. Przy obecnym stanie wiedzy bezcelowe wydaje się korzystanie z przemocy w toku nauki i socjalizacji czworonoga.

Natomiast teoria dominacji – może być w pewnym zakresie skuteczna. Pytanie, czy koszty emocjonalne oraz w postaci zachwianej relacji z pupilem opartej na przewadze i sile są warte tego efektu. W końcu od lat znamy inne, sprawdzone metody wychowawcze, bazujące na rzetelnej wiedzy i co najważniejsze – skuteczne oraz bezpieczne. Demonstrując psu ciągle swoją przewagę, powinniśmy również odpowiedzieć sami sobie na pytanie o to, co stanie się, gdy przez moment w bólu lub chorobie okażemy mu słabość lub gdy w domu pojawi się małe dziecko, które nie potrafi posługiwać się przemocą. Tu warto wskazać, na zwiększone ryzyko zachowań agresywnych.

Poza tym, wychowując zwierzę, bierzemy odpowiedzialność także za proces jego leczenia i umierania. Czy sami czulibyśmy się dobrze i bezpiecznie, gdyby pomocy udzielał nam ktoś, kto całe nasze życie pokazywał nam, że jest od nas silniejszy i może potencjalnie zrobić nam krzywdę? Czy osoba wcześniej ciągle dominująca a nagle troskliwa nie będzie jawiła się, jako silny gracz, który osłabł? Z perspektywy powyższych pytań teoria dominacji działa tylko w przypadku zdrowych psów w dobrej kondycji i bez traumatycznych doświadczeń indywidualnych, gdy w rodzinie znajdują się tylko osoby gotowe na wychowanie psa z użyciem przemocy psychicznej. Sprawa może się bardzo skomplikować, gdy sytuacja będzie odbiegać od tych wytycznych.

Trzeba pamiętać, że wychowanie w teorii dominacji będzie miało określone konsekwencje także dla samego psa i jego psychiki, gdyż jest to poddawanie ciągłej presji, co skutkuje frustracją. Można powiedzieć, że wychowanie w teorii dominacji to rodzaj samospełniającej się przepowiedni. Pies zaczyna postrzegać świat z perspektywy zero jedynkowej, w której ktoś zawsze dominuje lub zawsze jest uległy, ponieważ został tego nauczony. Teoria dominacji działa na niego, ponieważ takich zasad został nauczony.

Dlatego w procesie wychowania psa tak ważny jest świadomy wybór, uwzględniający krótko- i długoterminowe efekty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *