Dlaczego wolę być zoopsychologiem niż behawiorystą, a dlaczego wolę behawiorystykę niż zoopsychologię

Zoopsycholog

Terapia skoncentrowana na psie i relacjach.

Terapia uwzględniająca indywidualne doświadczenia i otoczenie psa w kontekście uwarunkowań biologicznych, uwzględniająca naturalny behawior danego gatunku.

Celem jest tworzenie poprawnej relacji satysfakcjonującej dla człowieka i zwierzęcia.

Terapia wnika głęboko w relacje między czworonogiem a domownikami, wymaga modyfikacji także ich zachowania.

Wymaga wiedzy na temat dobrostanu zwierząt, ich naturalnego behawioru, wiedzy z zakresu weterynarii, etologii, zoologii, zoopsychologii i nauk społecznych.

Behawiorysta

Terapia skoncentrowana na psie.

Terapia oparta na analizie zależności bodziec-reakcja w kontekście uwarunkowań biologicznych, z uwzględnieniem charakterystycznego dla zwierzęcia behawioru.

Celem jest modelowanie zachowania i kształtowanie pożądanych zachowań.

Terapia wnika jedynie w schematy zachowań psa i wymaga ćwiczeń ze strony domowników.

Wymaga wiedzy na temat dobrostanu zwierząt, ich naturalnego behawioru, wiedzy z zakresu weterynarii, etologii, zoologii, zoopsychologii.

Od pewnego czasu wielu opiekunów zwierząt zastanawia się, czym tak właściwie zajmuje się zoopsycholog, a czym – behawiorysta. Najczęściej wskazywaną problematyką w tym zakresie jest kwestia Klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy z dnia 7 sierpnia 2014 roku (Dz.U. z 2018 r. poz. 227), w której umieszczono zawód zoopsychologa, jednak nie uwzględniono behawiorysty. W efekcie behawiorysta, który przeszedł odpowiednią edukację dającą uprawnienia zawodowe, sklasyfikowany zostanie jako zoopsycholog. Osoba bez odpowiedniego wykształcenia dającego uprawnienia do wykonywania zawodu nie może tytułować się zoopsychologiem.

Wielu opiekunów zwierząt korzysta z obu pojęć zamiennie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że różnią się one od siebie. W związku z tym, że poruszaliśmy ten temat na naszym blogu, chcielibyśmy powrócić do niego w nieco inny sposób. Poprosiliśmy zoopsychologa i behawiorystę z naszej redakcji o przygotowanie krótkich opinii. Uzyskaliśmy ciekawe odpowiedzi i jesteśmy zgodni, że takie zestawienie pokazuje bardzo interesujące różnice oraz podobieństwa.

Różnice w pracy zoopsychologa i behawiorysty

W zaprezentowanej powyżej tabeli wskazujemy skrócone zestawienie różnic i podobieństw w podejściu do pracy zoopsychologa i behawiorysty. Dokładne rozwinięcie wskazanej charakterystyki można znaleźć w poniższych wypowiedziach. Jedna z nich prezentuje stanowisko osoby podkreślającej rolę zoopsychologii w codziennej pracy. Kolejna – argumenty przemawiające za terapią prowadzoną przez behawiorystę. Obie poparte zostały wiedzą merytoryczną i doświadczeniem w pracy z psami.

I. Wolę nazywać się zoopsychologiem niż behawiorystą

Zoopsychologia moim zdaniem zdecydowanie odbiega i powinna odbiegać od tradycyjnie rozumianej behawiorystyki. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o ograniczenie behawiorystyki do nurtu behawioryzmu, ale przede wszystkim o podejście do poszukiwania źródeł oraz rozwiązań problemów. Procesy poznawcze zwierząt nie są bowiem do końca poznane, a ich zdrowie psychiczne z pewnością wymaga od nas szerszego spojrzenia niż dotychczas. Zdecydowanie relacja pies-człowiek nie powinna być ograniczana jedynie od prostych schematów bodziec-reakcja, a celem każdej terapii jest nauczenie domowników, w jaki sposób budować ze zwierzęciem pełną, satysfakcjonującą relację.

Relacja pies-człowiek jest ważna

Behawiorysta jednak pomija część powyższych aspektów i skupia się w swojej pracy przede wszystkim na bodźcach i sposobie reagowania na nie przez zwierzę, a także uwarunkowaniach biologicznych charakterystycznych dla danego gatunku. W efekcie terapia behawioralna skoncentrowana jest na wąskim aspekcie określonych zachowań niepożądanych i jej modyfikacji za pomocą warunkowania.

W efekcie behawiorysta używa wzmocnienia pozytywnego lub negatywnego w celu modelowania zachowania zwierzęcia. Jego praca skupia się głównie na psie i ocenie jego reakcji z perspektywy wiedzy na temat naturalnego behawioru. Niestety, terapia tego typu nie pozwala na dostrzeżenie szerszego kontekstu, w którym funkcjonuje zwierzę. W konsekwencji wielokrotnie pomijany jest aspekt relacji, które wpływają w znaczący sposób na zachowanie czworonoga.

Problematyczne terapie awersyjne

Wielokrotnie spotykałam się z sytuacjami, gdy terapie behawioralne wprowadzane były w życie przez domowników w sposób nieodpowiedni. W efekcie zwierzę było odpowiednio kształtowane przy obecności behawiorysty i nieodpowiednio wychowywane, podczas gdy domownicy sami wykonywali określone zadania w domu. Terapia w takiej sytuacji jest nieskuteczna.

Moim zdaniem najbardziej problematyczne są jednak terapie awersyjne prowadzone przez część behawiorystów przy użyciu różnych narzędzi wspomagających, np. obroże czy smycze zaciskowe, obroże elektryczne. Pies w trakcie terapii nadzorowanej przez behawiorystę wielokrotnie musi ćwiczyć także ze swoimi opiekunami. Tym samym obroża, która służy do stosowania negatywnego bodźca, trafia w ręce osób bez wiedzy specjalistycznej.

W konsekwencji obserwuje się ludzi wychodzących na spacer z psem jedynie na smyczy zaciskowej, która ułożona jest nieodpowiednio i w razie szczególnie nagłego szarpnięcia może wywołać ucisk bezpośrednio na krtań lub tchawicę. Niestety opiekunowie psa nawet nie wiedzą, że sposób, w jaki stosują tę obrożę czy smycz, może być dla ich pupila niebezpieczny. Często za ich decyzją stoi jedynie fakt, że pies ciągnie opiekuna podczas spaceru. Jednak naukę poprawnego chodzenia na smyczy można z powodzeniem przeprowadzić metodą pozytywną, bez bodźca awersyjnego.

Należy jasno wskazać, że tchawica to narząd chrzęstno-błoniasty, krtań natomiast składa się z chrząstek (pierścieniowatej, nagłośniowej, tarczowatej, różkowatych, klinowatych, nalewkowatych), które precyzyjnie muszą współgrać. Zamykają one bowiem głośnię i chronią przed dostaniem się pożywienia do dolnego układu oddechowego podczas jedzenia. Jednocześnie chrząstka nagłośniowa otwiera głośnię podczas oddychania i wokalizacji. Wszelkie urazy wynikające z mocnej siły ucisku mogą skutkować poważnymi konsekwencjami.

Najważniejsze są relacje

Powyższe problemy z odnalezieniem się w nowej sytuacji przez opiekunów, którzy nie potrafią powtórzyć działań wskazanych przez behawiorystę, prowadzi do tego, że terapie bywają mało skuteczne. W konsekwencji domownicy mając dobre intencje, starają się jeszcze dokładniej wykonywać polecenia behawiorysty. Na samym końcu relacja ludzi z psem zaczyna przemieniać się w przedmiotową analizę na zasadzie akcja-reakcja, bodziec i powiązane zachowanie, pozbawioną tego, co najważniejsze – a więc emocji, uczuć i satysfakcji.

Szersze spojrzenie zoopsychologii na zdrowie psychiczne psa

Z tego powodu uważam, że terapeuta za każdym razem powinien wykazywać podejście o wiele szersze niż wskazane przez nurt behawioryzmu w ramach psychologii. Powinien mieć wiedzę z zakresu nauk społecznych i weterynarii, etologii, dzięki czemu uwzględni potrzeby psa funkcjonującego w określonej rodzinie. Tylko kompleksowe zrozumienie potrzeb domowników i zwierzęcia umożliwi odpowiednie poukładanie codzienności tak, aby każdy z nich czerpał satysfakcję z interakcji. Wiedza na temat dobrostanu określonego gatunku zwierzęcia, jego naturalnego behawioru wraz ze świadomością społeczną to sposób na nauczenie domowników, jak budować satysfakcjonującą relację z czworonogiem.

Uważam także, że wielu problemów nie można rozwiązać w oderwaniu od środowiska, w który funkcjonuje zwierzę. Dlatego tak ważna jest obserwacja otoczenia psa i weryfikacja wpływu relacji nie tylko czworonoga z ludźmi, ale również między domownikami. Tylko dokładna analiza pomoże stworzyć warunki odpowiednie dla psa, a to oznacza, że terapia wymaga doskonałej świadomości psychologii i socjologii.

Każdorazowo podkreślenia wymaga fakt, że zoopsychologia wymaga od terapeuty wysokiego poziomu wiedzy typowo weterynaryjnej. Liczą się bowiem uwarunkowania biologiczne i problemy somatyczne oraz behawioralne czasami powiązane z chorobami fizycznymi. Wiedza z zakresu etologii, weterynarii, dietetyki, kognitywistyki i zoopsychologii oraz nauk społecznych to podstawa udanej terapii. Nie należy zapominać, że w zasadzie zoopsycholog często korzysta także z terapii behawioralnej (np. desensytyzacji – odwrażliwiania, modelowania uczestniczącego, pozytywnego wzmocnienia).

II. Wolę nazywać się behawiorystą niż zoopsychologiem

Behawiorystyka to kierunek, który daje wiedzę pozwalającą pracować ze zwierzęciem przy uwzględnieniu biologicznych mechanizmów odpowiedzialnych za określone zachowania. Umożliwia eliminowanie niepożądanych zachowań poprzez weryfikację związków pomiędzy określonymi bodźcami a reakcjami. Diagnostyka obejmuje aspekty związane z dobrostanem danego gatunku, stan zdrowia oraz weryfikacją anomalii behawioralnych, celem przeprowadzenia terapii skoncentrowanej na kształtowaniu odpowiednich oraz modyfikacji niepożądanych zachowań.

Behawiorysta skupia się na modelowaniu zachowania psa

W codziennej pracy skrupulatnie weryfikuję zachowanie zwierzęcia. Następnie sprawdzam, jakie zachowania odbiegają od schematów behawioralnych określonego gatunku. W ten sposób mogę wskazać problemy opiekunom psa i przedstawić plan terapii behawioralnej, której celem jest kształtowanie pożądanych zachowań. Ćwiczę ze zwierzęciem bezpośrednio i przekazuję odpowiednie informacje domownikom. Ich zadaniem jest powtarzanie wskazanych czynności, których pies musi się nauczyć, żeby uzyskać zmianę wzorca zachowań.

Metoda naturalna i wzmocnienie

W pracy stosuję metodę naturalną, nastawioną na wzmacnianie pozytywnych zachowań spontanicznych lub sprowokowanych i kształtowaniem tym samym pożądanych efektów. Dość częstym problemem, z którym się spotykam, jest przypadkowe wzmacnianie przez opiekunów zwierzęcia jego niepożądanych zachowań. Muszę tłumaczyć, że „pocieszanie” psa, gdy jest on wystraszony i szczeka, wzmacnia niepożądane zachowanie. W pewnym sensie – opiekun nagradza zwierzę za powyższą wokalizację. Pies powtarza ten sam schemat i uczy się, że szczekanie jest zachowaniem, którego oczekują od niego ludzie.

Różnica między pracą behawiorysty a zoopsychologa

Różnica między pracą typowego behawiorysty a zoopsychologa jest nieznaczna. Jednak od pewnego czasu część osób mocno podkreśla odmienność zoopsychologii od behawiorystyki. Obiektywnie patrząc na tę kwestię, w większości zoopsychologowie korzystają również z terapii behawioralnej. Wielokrotnie wskazują, że przywiązują większą wagę do kwestii relacji człowieka z psem, a w swojej codziennej pracy chcą wykorzystywać nie tylko dorobek nurtu behawioryzmu.

Behawioryzm ma mocne podstawy naukowe

Psychologia zwierząt jest nauką ciągle rozwijającą się i na pewno brakuje nam jeszcze bardzo wiele informacji. Na obecną chwilę behawioryzm ma najmocniejsze podstawy naukowe. Chociaż nie jest wolny od wad. Podstawowym problemem są sytuacje, gdy pies wykazuje zachowania niepożądane wynikające z uwarunkowań biologicznych. Przykładem może być kwestia łańcucha łowieckiego, który standardowo powinien być uśpiony, jednak niektóre psy polują. Terapia pozytywna bazująca na wzmocnieniu pozytywnym oraz negatywnym może być niekiedy nie w pełni skuteczna i z pewnością wymaga czasu, a psychiatria ma swoje ograniczenia.

W przypadkach, w którym inne sposoby zawodzą, niektórzy behawioryści sięgają po terapię awersyjną. Metody te są niekiedy nadużywane (nie raz samowolnie przez opiekunów) w sytuacjach, gdy z powodzeniem sprawdziłaby się metoda pozytywna. Takie działanie nie zawsze kończy się oczekiwanym skutkiem.

Pamiętaj!

Zoopsycholog i behawiorysta – warto łączyć kompetencje

Biorąc pod uwagę stan wiedzy z zakresu psychologii zwierząt, każdy specjalista powinien posiadać szeroką wiedzę, w celu prowadzenia bezpiecznych i efektywnych terapii. Wielokrotnie zoopsycholog posiada wiedzę z zakresu behawiorystyki, a behawiorysta wykracza poza sam nurt behawioryzmu.

Bez względu na indywidualne podejście do terapii, każdy specjalista powinien posiadać wiedzę z zakresu weterynarii, etologii, zoologii, psychologii zwierząt. Musi on bowiem zdiagnozować problem, a także zweryfikować stan zwierzęcia i ocenić wpływ otoczenia na jego dobrostan. Często również prowadzona terapia wymaga zmiany diety czy zadbania o kondycję psa.

Na koniec warto wskazać, że zoopsycholog musi uzyskać odpowiednie wykształcenie i uprawnienia do wykonywania zawodu. Ze względu na Klasyfikację zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy z dnia 7 sierpnia 2014 roku (Dz.U. z 2018 r. poz. 227) behawiorysta może zostać sklasyfikowany jedynie jako zoopsycholog.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *